4 maja 2013

Kocie kawiarnie

      Dzisiaj przychodzę do Was z kocią kawiarnią. Nie musicie się przejmować, że koty w niej będą piły kawę :P Niemniej jednak odgrywają one w kawiarni główną rolę.Choć sama nigdy w takiej nie byłam, to odwiedziłabym ją bardziej z czystej cikawości niż dla samej przyjemności picia kawy.

     Pomysł pochodzi z Japonii. Główną przyczyną była przede wszystkim samotność i stres na jaki jest narażony współczesny człowiek. Ludzie są zapracowani. Nie mają czasu dla bliskich,a tym bardziej na zajmowanie się domowymi pupilami. Wychodzą wcześnie do pracy i wracają o późnych godzinach do domu. Często zabierają ze sobą niedokończone prace do domowego zacisza. Są zestresowani ciągłym życiem w biegu. Dlatego też korzystają z usług kocich kawiarni.

www.goole.pl


     Mogą tam spędzić czas ze zwierzętami, które kochają i zrelaksować się pijąc przepyszną kawę. Głaskając kota na kolanach mogą się odprężyć, a mruczenie pupila sprawi, że wszelki stres odejdzie w zapomnienie :)

www.google.pl


    Neko cafe -  jak zwane są kocie kawiarnie, to dosyć drogi relaks. Za godzinę przebywania w tym miejscu płaci się około 25 złotych, a do tego doliczyć trzeba koszty przekąsek i napojów. Wysokie ceny rekompensuje towarzystwo wyjątkowych zwierząt, nierzadko rasowego pochodzenia. Z dnia na dzień wzrasta liczba stałych klientów, którzy przyzwyczajają się i zaprzyjaźniają z konkretnymi kociakami :)

     Kocie kawiarnie pojawiają się także w Europie. Pierwsza z nich została otwarta w Wiedniu. W innych krajach też powoli zaczynają powstawać.



     Czy chcielibyście aby i taka kawiarnia została otwarta w Polsce ? Co sądzicie o ludziach odwiedzających takie miejsce ? Osobiście odwiedziłabym taka kawiarnię przede wszystkim, aby zaspokoić swoją ciekawość. Nie myślę jednak, abym była ich stałym klientem. Być może dlatego, iż mam już swojego Tofika w domu :)

1 komentarz:

  1. Mój czworonożny mruczący rudzielec jest na przymusowym wywczasie u rodziców i przyznaję, że często tęsknię za dźwiękiem mruczenia, miauczenia i miękkością futerka - to wszystko rzeczywiście działało kojąco na wszystkie smutki i stresy. Pewnie z tej tęsknoty wybrałabym się nawet do kociej kawiarni.

    Ja mam za to dla Ciebie inną kawową ciekawostkę:
    http://www.szwecjadzisiaj.pl/kawa-w-raka/

    OdpowiedzUsuń