28 lipca 2013

Mój pierwszy raz :)

     Dzisiaj przeżyłam swój pierwszy raz :) Z tartą owocową oczywiście :) Gotować lubię ale z wypiekami mam drobne problemy. Może nie problemy, ale bardzo rzadko je wykonuję :)

    Dzisiaj postanowiłam przyrządzić swoją pierwszą w życiu tartę. Ciasto piekłam w domu, ale krem przyrządzałam już po za nim. Także wypiek był świeży dla mnie i gości :)

     Oto co potrzebujemy:
- 1,5 szklanki mąki tortowej
- 2,5 łyżki cukru pudru
- 100g masła
- 1 jajko
- 250g serka mascarpone
- śmietana 30%
- 4 łyżki cukru
- szklanka porzeczek ( mogą też być to inne owoce )



      Na stolnice wysypujemy mąkę, cukier puder i masło, a także wbijamy masło. Ze składników wyrabiamy ciasto. Po wygnieceniu go formujemy kulkę i zawijamy w folię spożywczą. Tak przygotowane ciasto wkładamy na 30 minut do lodówki :)



     Wyciągamy ciasto po danym czasie i rozwałkowujemy na stolnicy. Okrągły kawałek ma mieć ok 3 mm grubości i wielkość taką aby zmieścił się do formy o średnicy 24 cm :) Wykładamy ciastem formę aż po same brzegi, a to co wystaje odcinamy :) Spód przekłuwamy widelcem w licznych miejscach. Następnie nakładamy na ciasto papier do pieczenie i obciążamy ciasto np. fasolą. Ja użyłam do obciążenia ciasta kaszy.



    Formę wkładamy do nagrzanego piekarnika na 180°C na 15 minut, po tym czasie ściągamy obciążenie i pieczemy ciasto jeszcze przez 8 minut :) Ciasto wyciągamy z piekarnika i pozostawiamy do ostygnięcia.



     Aby przygotować krem najpierw ubijamy bitą śmietanę i dodajemy serek mascarpone oraz cukier. Wszystko ze sobą miksujemy. Gotowy krem wykładamy na chłodne ciasto i posypujemy ulubionymi owocami. W moim przypadku są to porzeczki, które udało mi się uzbierać rano, jeszcze przed kościołem :)



     Nie zostało nic jak tylko się zajadać :P Z racji transportu moje ciasto się troszeczkę połamało co można zauważyć na zdjęciach :) Dlatego też nie wyjmowałam go z formy, a krojąc je uważałam aby nie uszkodzić delikatnego sylikonu :) Ciasto wyszło przepyszne  :) A krem sam w sobie należy do moich ulubionych :)



     Tartę przyrządzę na pewno jeszcze nie raz. Kolejnym razem może jednak skuszę się na wariant na słono :)

     A Wy często przyrządzacie tartę ? Jaka jest Wasza ulubiona? Czekam na wasze inspirację ! Z chęcią wykorzystam je w przyszłości :)

PS. Byłam w sobotę na ślubie :) Zamiast kwiatów zamówiłam ręcznie wykonane Koty z masy solnej :) Kolor kotów nawiązuje do koloru włosów państwa młodych :) Co sądzicie o takiej alternatywnie zamiast kwiatów? :)

2 komentarze:

  1. Te koty są genialne! Jeszcze powiedz, że zostały ręcznie zrobione przez Ciebie!

    Mnie podoba się pomysł prezentów zamiast kwiatów. Kwiaty opadną, a prezenty zostaną Młodym na długo. Słyszałam o pomysłach z kuponami totka, dobrym alkoholu, mnie się podobała prośba siostry mojego chłopaka: książki. Bardzo dużo otrzymali albumów podróżniczych, więc świetna motywacja do podejmowania pierwszych małżeńskich podróży.

    Tarty jeszcze nigdy nie piekłam,ja wolałabym chyba spróbować raczej wersji "na słono".

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie w domu tarta została niestety przyjęta dość chłodno.. Ale za to ja ją uwielbiam. I za prostotę i za wspaniały smak ;)
    Co do prezentów weselnych to w całości popieram ;). Chętnie wybieram dla znajomych wina, książki czy inne prezenty, które nie są typowymi bukietami :)
    Ja sama, chociaż na ślub jeszcze mam czas, pewnie zrezygnuje z kwiatów. Czy je zastąpić będziemy musieli uzgodnić jednak razem z moim R. ;)

    Kooty są piękne :)

    OdpowiedzUsuń