Ostatnio przeglądałam zdjęcia z wakacji i ferii zimowych . Natrafiłam na jedno, które bardzo utkwiło mi w pamięci. Nie powiem kto to wymyślił, ale dzięki tej osobie myślałam, że już na zawsze znienawidzę CYNAMON ! Wraz z grupą znajomych założyliśmy się o to kto zje łyżeczkę cynamonu bez popijania . Wszyscy zgodnym chórem zakrzyknęliśmy, że nie ma w tym nic trudnego dopóki ... każdy z nas się nie przekonał o tym na własnej skórze. W naszych zawodach nie było wygranych. Zgadnijcie dlaczego ? Jeśli jednak nie wiecie to sami możecie spróbować. Ale z całego serca odradzam nawet zakładowym zapaleńcom do których ja sama należę :P
Z racji tego, że w moim domu nie było nic prócz resztki mielonej kawy, mleka i ostatnich kostek czekolady ... postanowiłam sięgnąć po ostateczną broń jaka jest cynamon :) Moje nastawienie było z góry przesądzone : cynamon jest okropny i smakować mi nie będzie ! Ale z drugiej strony ciekawość ... w zasadzie nigdy nie piłam kawy z cynamonem, a więc spróbuje ! :)
Jak mówiła tak zrobiła :) Oto co nam będzie potrzebne :
- kawa mielona ( może być tak że rozpuszczalna)
- cynamon ( nie więcej jak pół łyżeczki, chyba że ktoś go ubóstwia )
- mleko ( na pogodę panującą za oknem - czytaj plucha - radzę podgrzać )
- czekolada ( może być a nie musi, wersja bardziej łasuchowa )
Kawę mieszamy z cynamonem i zaparzamy w kawiarce ( w przypadku kawy rozpuszczalnej cynamon rozpuszczamy w naparze :) ) . Gotowy napój przelewamy do szklanki.
Mleko lekko podgrzewamy i spieniamy ( żeby kawa cieszyła oko a pianka podniebienie ). I teraz pora przyznać się publicznie, że nie posiadam spieniacza do mleka :) Ale mamy na to sposób, gdzie każdy taki spieniacz może zrobić sam w kilka chwil - pusty słoik nadaje się do tego idealnie.
Mój słoiczek jest mały więc mleko spieniam na dwa razy . Wystarczy mocno dokręcić nakrętkę i potrząsać, aż zrobi nam się ładna pianka :)
Mleko przelewamy do szklanki z kawą, a piankę na sam wierzch wygarniamy łyżeczką :)
Na sam wierzch ucieramy czekoladę.
Kawa zrobiona :)
Smacznego :)
Mimo moich wcześniejszych uprzedzeń kawa wyszła naprawdę smakowita ! Jak widać, żyję i nie mam nawet skutków ubocznych :P
Najgorszym momentem dla mnie było parzenie kawy ... zapach cynamonu unosił się po całej kuchni i przywoływał moc okropnych, ale jakże zabawnych z perspektywy czasu wspomnień ! To na pewno nie będzie moja ostatnia kawa z cynamonem .
Lubicie cynamon ? Piliście kiedyś z nim kawę ? A jeśli dopiero go spróbujecie to czekam na wasze wrażenia i sugestie :)
Teraz juz wiem jak spienić mleko! :D dzięki Ci :*
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :)
Usuńkawa musiała byc pyszna, ale po cynamom nie siegnę:)
OdpowiedzUsuńTeż tak kiedyś mówiłam :P Mam nadzieję, że kolejne przepisy, a takie przewiduję w najbliższej przyszłości bardziej przypadną do gustu :)
Usuńświetny pomysł! zapraszam na moją FOTO stronę : www.izadzijak.com
OdpowiedzUsuńGdyby nie to, że właśnie dopijam moją latte, na pewno wykorzystałabym ten przepis:) Ja uwielbiam cynamon! (Być może dlatego, że nigdy nie przyszło mi do głowy spożywanie go w nadmiernych ilościach;D)
OdpowiedzUsuńMniam, smacznie wyglada!
OdpowiedzUsuńwww.chic-lux.com